Wolontariat, a szczególnie ten pracowniczy to w dużej mierze przestrzeń do zarządzania projektami. Wiele mówi się przy tej okazji o korzyściach integracyjnych, czy kompetencyjnych z perspektywy pracodawców. A kluczowe jest jednak to, że to, nadal jeszcze nie wykorzystane, okoliczności do życia w zgodzie i w porozumieniu ze swoimi myślami, emocjami i zachowaniami. Dopiero potem można się integrować z sensem. bo niezmiernie trudno zintegrować się z innymi, kiedy sami jesteśmy zdezintegrowani i zdezorientowani.
Zobacz, co pozwala innym na pomaganie i sprawia, że wolontariat to radość współdzielenia, współtworzenia, a nie wewnętrzny przymus, bo trzeba, czy nie wypada, czy porażek i rozczarowań. Pewne nawyki sprawiają, że jesteśmy zdani na odnoszenie sukcesów. I tak jest w wolontariacie!
Do wolontariatu pracowniczego przystępują ludzie, którzy nie tracą czasu. Tak, nie tracą go! Nie marnotrawią go na użalanie się nad sobą, na narzekanie na niesprzyjające okoliczności, czy na nierówne traktowanie przez innych. Wiedzą, że ze sprawiedliwością bywa różnie, że w dorosłym życiu nie jest łatwo. Biorą odpowiedzialność za swoje życiowe role i dają sobie nowe możliwości ich eksploracji i rozwoju.
W wolontariacie są ci, którzy mają nad sobą kontrolę, ale nie mają problemu z tym, aby inni, przejęli kontrolę nad nimi. Bo, to co jest ważne to to, że oni mają kontrolę nad swoimi emocjami i mogą decydować, jak zareagują na innych w różnych okolicznościach bez pretensji, rozgoryczenia, reakcji pokrzywdzonego dziecka, czy gniewnego, karnego rodzica.
Oni nie tracą energii na rzeczy, na które nie mają wpływu. Podejmują działania odpowiadające na potrzeby innych, w zgodzie ze swoimi możliwościami. Nie narzekają na brak wdzięczności ze strony beneficjenta, na słabe jego zaangażowanie we współpracę. To mentalnie silni ludzie. Koncentrują się nad tym, co od nich zależy. Zastanawiają się nad tym, co mogli zrobić, aby wskrzesić wdzięczność czy zaangażowanie, na których im zależy, albo nie zawracają sobie tym głowy. Zdają sobie sprawę, że kluczowe jest ich nastawienie.
Są otwarci na zmianę. A znaczy to tyle, że ważne są dla nich tak samo wytyczne i reguły współpracy określone przez swojego pracodawcę, jak elastyczność w działaniu w granicach brzegowych swojego projektu. Adrenalina w sytuacjach niezbędnych często zmian jest mobilizująca, nie frustrująca, stanowi wyzwalacz kreatywności w danym momencie, czy w kolejnym przedsięzwięciu.
Ludzie zaangażowani społecznie czerpią radość z sukcesów swoich tak samo, jak z sukcesów innych. Nie porównują się z innymi kolegami z pracy co do pomysłów, czy efektywności swoich przedsięwzięć. Potrafią docenić i celebrować wspólne wysiłki okupione często licznymi kompromisami, ciężką pracą. Chętnie dzielą się wiedzą, inspirują.
Mają dystans do swojego perfekcjonizmu w wolontariacie. Nie rozwodzą się nad tym, co mogli zrobić lepiej. Nie budują napięcia, bo miało być inaczej. Nie poprawiają innych, nie oceniają, nie karcą emocjonalnie. Potrafią rozmawiać o swoich oczekiwaniach na starcie i przyjąć z wdzięcznością to, co udało się osiągnąć, wyciągnąć wnioski na przyszłość, budując w innych poczucie satysfakcji i sukcesu mimo wszystko, a nawet dzięki temu.
Porażki dla jednych są dla nich wyzwaniem, doświadczeniem, cenną lekcją. Nie poddają się po pierwszym potknięciu. Traktują je raczej jako szansę, jako niezaplanowaną, cenną szansę wyjścia poza schematy, przekraczania horyzontów. Potrafią przekuć w sukces to, co innym odebrałoby chęć do udziału w kolejnym przedsięwzięciu.
Lubią ludzi, ale nie boją się samotności. Spotkanie z własnymi myślami jest tak samo ważne i wartościowe jak spotkanie z zespołem. Czują się ze sobą dobrze i nie są przez cały czas zależni od zainteresowania, obecności, akceptacji innych.
Są wewnątrzsterowni. Szukają szans opartych na ich własnych wartościach i zasobach. Czują szczęście, kiedy coś zależy od nich, kiedy korzystają ze swojego potencjału, kiedy dzielą się nim z innymi. Fantastycznie podejmują własne decyzje i równie doskonale potrafią ustąpić miejsca tym, którym podjęcie samodzielnych decyzji w czymś pomoże. Mają zdolność angażowania się społecznie dzięki swojej świadomości, dobrowolności i motywacji własnej.
To ludzie dialogu. Odmienne zdanie nie jest dla nich przeszkodą, nie jest wymierzoną bronią przeciwko nim. Mają zgodę na odmienności innych w postawach, poglądach i zachowaniach. Umieją czerpać z tej różnorodności. A w związku z tym mają odwagę do wypowiadania swojego zdania z szacunkiem do innych.
Ryzyko mają wpisane w swoją naturę. Nie znaczy to, że działają brawurowo. Poświęcają czas na zważenie zagrożeń i korzyści, zanim podejmą wolontariackie wyzwanie. Ciekawość to dla nich pierwszy stopień do… nieba, żródło satysfakcjonującego życia!
Doceniają proces dochodzenia do celu tak bardzo, jak osiągnięte efekty. Nie oczekują natychmiastowych rezultatów osiąganych do tego za wszelką cenę. Pomaga im w tym świadomość swoich umiejętności, mocnych stron i ciekawość świata i ludzi, bardziej niż chęć posiadania nad nimi kontroli i wywierania na nich wpływu. Wiedzą, że nie każdy jest gotowy na zmianę w danej chwili. A droga do niej wiedzie w najdrobniejszych szczegółach.
Pod iloma z tych nawyków zdrowego wolontariatu możesz się podpisać już teraz?
A na które chcesz się otworzyć, udostępnić im w sobie miejsce ze swojego „twardego dysku”;)?