Przywykliśmy, że marketing to tylko rzeczy szybkie, duże, widoczne – kampanie reklamowe, akcje promocyjne, eventy.  Tymczasem marketing to przecież całokształt komunikacji firmy z otoczeniem. To codzienne „drobne gesty”, jak oddzwanianie, odpisywanie na maile czy uśmiech witający nas w drzwiach. To wszystko wpływa na nasz obraz w oczach klientów i kontrahentów. „Jak cię widzą, tak cię piszą”, a widzą nas właśnie przez pryzmat osobistego kontaktu. Często stykając się z firmą nie wiemy na jej temat zbyt wiele. Jej profesjonalizm ocenimy intuicyjnie po uśmiechu na powitanie, dotrzymywaniu słowa „oddzwonię, odpiszę”, zapłaconych w terminie fakturach.

“Marketingiem drobnych gestów” to jednak dzisiaj coś więcej. To SZTUKA DOBRYCH GESTÓW. A sztuki nie robi się w agencjach PR. Sztukę tworzy się w swoim zaciszu, a kiedy pojawia się w otoczeniu, robi niezapomniane wrażenie, budzi emocje, otwiera na siebie ludzi. Wolontariat pracowniczy jest taką sztuką wtedy, jeśli nie opiera się na ilości i wynikach, ale na jakościowym podejściu do tego typu przedsięwzięcia, na podmiotowym podejściu do ludzi. Ta jakość rozłożona w czasie przynosi lepsze efekty, choć trzeba na nią trochę poczekać. Jeśli firma generuje nagle wiele inicjatyw wolontariackich, nadmiernie je eksponuje, to duże szanse, że robi to nie w trosce o ludzi i swój biznes jednocześnie, ale przede wszystkim stanowi to zwiastun kryzysu, jakiejś nie koniecznie mile widzianej zmiany korporacyjnej, albo ich szybkie następstwo, czyli wizerunkowy make-up. Strategia małych kroków dobrze rokuje, stwarza dobre pole do wielkich gestów.,  pytanie o kawę/herbatę w czasie oczekiwania na spotkanie, sposobie zapraszania do ponownej współpracy.

Wolontariat generuje w wyjątkowych okolicznościach wyjątkowe gesty, relacje, słowa; pełne życzliwości, wdzięczności, radości, pasji, zaangażowania, autentyczności. Dlatego jest coraz bardziej doceniany, poszukiwany i praktykowany. W pewnym sensie wszyscy go potrzebują jako antidotum na: kryzys wartości, relacji (w tym m.in. zaufania, konstruktywnej komunikacji, bliskości) lub nadmiaru kontroli, stresu, komercji w naszym codziennym, również korporacyjnym życiu. Chcąc nie chcąc przynosi on wiele korzyści wszystkim jego uczestnikom, wpływając na ich wizerunek, odbiór społeczny, satysfakcję, motywację i poczucie równowagi między być a mieć. A co najważniejsze z punktu marketingowego – pokazuje nas z lepszej, ludzkiej strony w realnym świecie, w sytuacjach pomagania. Wyświetla każdego z nas, także firmę, pracodawcę z ludzkiej, lepszej strony.

Na koniec pamiętajmy o jednej, bardzo ważnej rzeczy – owe gesty warto pielęgnować każdego dnia. 🙂

Autorka wpisu

103 odpowiedzi

Dodaj komentarz