Czy efekt motyla może być zauważalny w organizacji biznesowej, czy również w organizacji pozarządowej? Czy nieumiejętnie zastosowana taktyka w zwłaszcza obszarze zarządzania ludźmi czy CSR może spowodować problemy marki na rynku?

Edwarda Lorenz dokonał odkrycia, które w wielkim uproszczeniu mówi, że trzepot skrzydeł motyla w jednej części świata może wywołać burzę piaskową w drugiej jej części. Pozornie nie tworzy to logicznego związku pomiędzy efektem meteorologicznym a relacjami biznesowymi.

Częściej ten fenomen ma przełożenie na informacje negatywne o organizacji, rzadziej pozytywne, czyli budujące pozycję marki.bić się na wizerunku marki i zmienić na niekorzyść jej wizerunek dotychczas misternie budowany. Dotyczy to każdej marki, bez względu na jej wielkość, renomę czy pozycję na rynku. Im organizacja jest bardziej rozpoznawalna, tym obecni i potencjalni klienci, partnerzy oraz obserwatorzy rynku chętniej kumulują swoje emocje  i dzielą się nimi z innymi, będąc bardziej wrażliwymi na drobne gesty, i również wewnętrzne zmiany. Nawarstwiająca się informacja, będąca nawet małym, nieopatrznym komentarzem, o delikatności trzepotania skrzydeł motyla może w efekcie końcowym zrujnować nawet tą wydawałoby się dotychczas silną markę.Jedno nasze małe działanie, jedno nieprzemyślane słowo koleżanki z pracy, albo niepozorny gest prezesa, czy wypowiedź pracownika zajmującego się działaniami PR, bądź jednego z klientów wewnętrznych, czy lidera wolontariatu może jak echem odnieść skutek, wywołać efekt…

Na końcu procesu decyzyjnego, okazuje się, że emocje odgrywają znaczną rolę, nawet w relacjach pomiędzy firmami. Albowiem jeśli zostanie dokonana analiza produktów/usługi w wyniku której wybrane zostaną firmy jednakowe pod względem walorów, elementów technicznych to podejmując ostateczną decyzję na jej wcześniejszym czy późniejszym etapie podejmiemy ją w oparciu o relacje czy też wiedzę, iż jedna marka jest dla nas bliższa od drugiej i w pełniejszym stopniu wychodzi ku  oczekiwaniom klienta.

W sytuacji kryzysu informacji bądź informacji niekorzystnych, bez względu na to jak szybko podjęte zostaną działania naprawcze, nie przyniosą one natychmiastowych rezultatów i oczekiwanych efektów, nie cofną informacji, które już zostały upublicznione.

Pozostaje jeszcze kwestia zarządzania sprofilowanymi informacjami, przedostającymi się niby przypadkiem, na zasadzie kradzieży tajnych informacji od Pana/Pani X. W mojej opinii taka metoda wskazuje raczej na teorię, iż nieważne jak, ważne by mówili. Przeciwna jestem takiemu podejściu, ale jest wielu pochlebców i entuzjastów takiej taktyki. Opisane działanie wydaje się być, postrzegając ją jako widz, dobrze zaplanowaną akcją wirusową, jednakże przy nieumiejętnym zarządzaniu takim projektem, można stracić nad nią nawet całkowitą kontrolę, a raz uwolniona plotka zaczyna żyć swoim życiem, podczas, gdy marka nie ma już na efekt żadnego wpływu.

Mimo, iż na pewnych etapach nie ma możliwości cofnięcia pewnych procesów decyzyjnych i ukryć ich efektów to ważne jest posiadanie zespołu i opracowanie takiej strategii działania, która w przypadku zaistnienia sytuacji kryzysowej, będzie mogła podjąć odpowiednio dobrane środki zaradcze.

 

Autorka wpisu

91 odpowiedzi

Dodaj komentarz